Tadeusz Kowalczyk
Ze sportem zetknąłem się w szkole zawodowej. Tam biegałem i uprawiałem różne dyscypliny sportowe w tym boks. W 1965 przyjechałem do Huty, podjąłem pracę w Zakładzie Koksowniczym. Tu zaczęła się moja przygoda sportowa, moja pasja. To były dobre czasy w hutniczym TKKF-ie, organizowaliśmy masę imprez dla załogi: festynów, spartakiad, zlotów rowerowych w których brały udział tysiące pracowników i rodzin. W zakładzie miałem mocną drużynę siatkówki (występowała babcia obecnego reprezentanta Polski T. Fornala). Na dobre siatkówka w Hucie zaczęła się w 2002 r. gdy padł pomysł cyklicznych rozgrywek dla załogi Huty, pomysł chwycił i trwa do dziś. Inicjatorami rozgrywek byli Andrzej Dedo i Zbyszek Gąska którzy skupili wokół siebie grupę ludzi z których do dziś pozostali Boguś Pierucki, Krzysiu Karwowski i ja. Na zakładzie założyliśmy sekcje piłki siatkowej przy dużym wsparciu dyr. R. Opyrchała i Krzysia Kozaczki. Działa ona dziś, trenujemy 2 razy w tygodniu i do dziś zdobywa czołowe miejsca w Lidze lub Turniejach siatkarskich AMP. S.A. Bardzo się cieszę, że mogę organizować rozgrywki i w fajnym gronie współpracować. Przez to, że wkładamy dużo pasji i dużo pracy w organizację zawodów, ludzie to widzą, tworzy się dobry klimat, dobra atmosfera rozgrywania zawodów. Czujemy się jak jedna wielka rodzina mimo sportowej rywalizacji. Po przejściu na emeryturę kontynuuję moją pasję i cieszę się, że mogę dalej to robić dla ludzi i współpracować w takim gronie jak napisałem. Cieszę się, że moja córka Aneta rozwijała moją sportową pasję i grała I Lidze Koszykówki w Hutniku. Fajnie, że za tyle lat społecznej pracy i działalności w TKKF zostałem odznaczony m. in. Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (to uhonorowanie jest dla mnie b. cenne).